Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrina z miasteczka Tczew. Mam przejechane 12667.71 kilometrów w tym 6141.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrina.bikestats.pl
  • DST 119.00km
  • Teren 70.00km
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlakiem Zaborskim

Niedziela, 30 marca 2014 · dodano: 31.03.2014 | Komentarze 3

Oryginalnie mieliśmy jechać z Padre. Bo nasza ekipa umyśliła sobie trasę z Kościerzyny do Czerska. A dojazd do Kościerzyny pociągiem z Tczewa to trzy godziny. Nie mieliśmy ochoty wstawać na pociąg startujący o 6:15 z Tczewa. Nie wspomnę, że transport kosztowałby nas koszmarne pieniądze. Samochodem dwa razy taniej, a Padre oferował pętlę.

Rzeczony Padre startował jednak z tego samego miejsca i o tej samej teoretycznie godzinie, co Topol. Mieliśmy więc okazję pogadać z naszą ekipą. Nawet zdążyliśmy się pożegnać. Jednak nasz "kierownik" spóźniał się - pono po kask do Gdańska z Kolbud wracał. Hm. Szybka decyzja i zaczęliśmy gonić naszych. Daleko jechać nie musieliśmy - jak okazało się, jedna z dziewczyn złamała ramę (raz już była spawana) i to ich spowolniło. My już pechowej Moniki nie spotkaliśmy - zdążyła odjechać w stronę dworca.


To tyle tytułem przydługiego wstępu. A sama wycieczka? Super. Szlak Zaborski jest bardzo malowniczy, a tempo mieliśmy naprawdę zacne. Dolina Kulawy, single nad jeziorami - super.


My pożegnaliśmy się z ekipą w Drzewiczu, by wrócić po auto do Kościerzyny. Ech, w trakcie tego powrotu zorientowałam się, ze mój napęd już umarł, więc w tym tygodniu kupuję nowy.


A tu kilka fotek autorstwa Maćka:

Cała grupa:):


Łukasz gdzieś na szlaku:

Fragment trasy:







Komentarze
Katrina
| 11:03 środa, 2 kwietnia 2014 | linkuj Hm, u mnie fotki otwierają się.
A co do napędu - jeżdżę na dwóch łańcuchach, trzy uważam za zbędne. Biorąc po uwagę cenę łańcucha i to, o ile przedłuża żywotność napędu ten trzeci, nie jest to wybitnie opłacalne. Mój napęd ma w tej chwili jakieś 7-8tyś. km, dwie wycieczki w góry i kilometry jazdy po piachu i błocie. Myślę, że miał prawo się zużyć.

Asia chyba widzi fotki - tak wnioskuję z komentarza:). Faktycznie było miło, ciepło i wiosennie:).
sierra
| 20:36 wtorek, 1 kwietnia 2014 | linkuj Zdaje się, że fotki ""nie weszły"...
Wprawdzie nie jestem "specem", ale zamiast "zarzynać" jeden komplet napędowy (który najpierw "starczał na 7kkm, później na mniej niż 3kkm) zainwestowałem w trzy łańcuchy, które zmieniam co jakieś 0,5kkm... na razie zrobiłem 1,5kkm i to działa :)
Pozrdo rowerowo z Ebowa
Mariusz
Nefre
| 12:21 poniedziałek, 31 marca 2014 | linkuj Pięknie, wiosennie:)))
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!