Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrina z miasteczka Tczew. Mam przejechane 12667.71 kilometrów w tym 6141.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrina.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Szosa

Dystans całkowity:3158.50 km (w terenie 91.50 km; 2.90%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:39
Średnio na aktywność:80.99 km
Więcej statystyk

Po szosie z Łukaszem

Sobota, 6 czerwca 2015 · dodano: 22.06.2015 | Komentarze 0

Tego dnia miałam przed sobą wyjazd do Poznania, wiec nie miałam za dużo czasu na rower. Rano wyskoczyliśmy więc tylko na szosę. Trasa wiodła przez Steblewo i Suchy Dąb.


Kategoria Szosa


  • DST 196.00km
  • Sprzęt szosa by Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Kaszebe Runda 2015

Niedziela, 31 maja 2015 · dodano: 22.06.2015 | Komentarze 1

Generalnie, wypad udany. Powiem szczerze, że zastanawiam się, jakim cudem przejechałam ten dystans - przecież w tym roku prawie wcale nie jeżdżę i nie biegam. Po prostu mi się nie chce.

N.b., mały absurd - w tym roku trasa 225km miała 195km. Powód skrócenia logiczny - drogi na Charzykowy nie wyremontowano. Ale czemu nazwa trasy została ta sama?

A tu poniżej dowód na to, jak szybko jechaliśmy:P. O Warszawę nawet zahaczyliśmy:


Kategoria Szosa


  • DST 103.88km
  • Sprzęt Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Stegny na rybkę

Sobota, 28 marca 2015 · dodano: 10.04.2015 | Komentarze 0

Wycieczka zacna, choć w dużej mierze pod wiatr. Postój w Stegnie był miłym, nieplanowanym bonusem. Głupia, dopiero na Mierzei, zorientowałam się, że zapomniałam zjeść śniadanie i pierwszym moim sensownym posiłkiem, poza ubogim batonikiem, była ryba ok. 14:00 w Stegnie:).

A tu knajpa, w której już wcześniej bywałam. Nadal podają świetnego dorsza:


A tu kolejna fotka autorstwa Doroty, którą zatrzymam sobie ku przestrodze - nigdy nie trzymaj za długo farby na włosach i uważaj na puder z krzemionką pod oczy (tak, tak, to od tak dziwnie odbił światło lampy błyskowej od mojej twarzy:P):



Kategoria Szosa


  • DST 177.78km
  • Sprzęt szosa by Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kociewie Kołem

Niedziela, 21 września 2014 · dodano: 30.09.2014 | Komentarze 0

Kolejne Kociewie Kołem, znów z tą samą ekipą, czyli triathlonistami ze Starogardu. Jazda w formacie typu: jedziemy sprawnie, zatrzymujemy się na każdym bufecie i znów jedziemy bez zbytniego zamulania.

Średnia z wypadu wyszła jak na mnie całkiem zacna, bo coś koło 29,7km/h. Przez większa część wypadu 30,5km/h.

Jadło zacne, o niebo lepsze, niż na Kaszebe Rundzie. 

A tu, co się dzieje, gdy parkingi pomylimy:P. Oj, auta szukać musiałam po przyjeździe na metę;):


Kategoria Szosa


Po auto

Wtorek, 9 września 2014 · dodano: 13.09.2014 | Komentarze 0

Po dopłynięciu do portu w Gdyni, trza było jeszcze po auto popedałować. Na szosówce, w zwykłych butach i z ciężkim plecakiem jedzie się tak se. Tak, czy siak, byłoby lepiej, gdyby nie fakt, ze po Estakadzie Kwiatkowskiego rowerem nie można jeździć. Musiałam więc cofnąć się do Gdyni Stoczni, tu przekroczyć tory i jechać do Rumii Morską, a nie Hutniczą.


Kategoria Szosa


  • DST 99.82km
  • Teren 6.00km
  • Sprzęt szosa by Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rowerowy Potop

Poniedziałek, 8 września 2014 · dodano: 13.09.2014 | Komentarze 0

Kto nie wie jakimś cudem, czym jest Rowerowy Potop, może sobie zajrzeć tutaj.

Tak, czy siak, był to mój debiut na tej imprezie. Dorota wybrała dla nas trasę czerwoną (inaczej zabytkową), reklamowaną jako "szybka trasa o dobrej jakości nawierzchni asfaltowej".

Oj, ani jeden z punktów tej charakterystyki się nie sprawdził. Zabytków jak na lekarstwo, po drodze szutry (!), które dla roweru szosowego są co najmniej niewskazane. Co do szybkości - hm, pewnie i szybko by było, gdyby nie to, że pilnowaliśmy, żeby pilot nie umarł nam ze zmęczenia i nie zaginął gdzieś na trasie.

Tak, czy siak, wypad udany ze względu na towarzystwo i fantastyczną pogodę:).

A tu kilka fotek:

Dorota na tle mijanego po drodze rezerwatu. Pilot w drodze powrotnej wyparzył tu dwa łosie. Za to my, uczestnicy, czyli łosie/jelenie/barany (wybierz, co Ci się podoba), zajęci odpowiednio szybkim kręceniem, taki widok przegapili :/.

Na tle cmentarzyska Wikingów w Hjortsberga. Nasz pilot upierał się, ze to cmentarzystko Celtów. Hm, nie te rejony, nie te rejony ... N.b., jak u nas w Odrach, czy Węsiorach.

Taka tam skałka :). Fotografuje Paulina, która potem przyłączyła się do naszej ekipy.


Park zdrojowy w Ronneby. Gdy tylko usiedliśmy nad stawkiem, zanim jeszcze zdążyliśmy otworzyć plecaki, z wody zaczęły wychodzić kaczki. Kurczę, prawie Ptaki 2:P. Skubane musiały być tak przyzwyczajone do karmienia, że na widok ludzi od razu rozpoczynały procedurę żebrania. Ostatecznie zebrało ich się pewnie 20-30.


Wnętrze kościoła (hm, właściwie to chyba zboru) w Ronneby. Sufit i ściany zdobione freskami. Ciekawa sprawa - freski przedstawiały przede wszystkim postaci świeckie (zaplątane w roślinne takie jakby arabeski)


Tu już Karskrona, widok z nabrzeża na jedną z licznych wyspek.


Kategoria Szosa


Pokibicować triathlonistom w Malborku

Niedziela, 7 września 2014 · dodano: 13.09.2014 | Komentarze 0

Do wyjazdu namówiła mnie Dorota. W jedną stronę 22-ką, w drugą bokami.

W drodze powrotnej musiałyśmy wbić się bez numerków na trasę wyścigu - inaczej musiałybyśmy wracać znów główną drogą. Jak się okazało, bynajmniej nikomu nie przeszkadzałyśmy. Jechałyśmy trasą połówki, a nie pełnego triathlonu. Kolarze nie poruszali się tam za szybko, na oko może jakieś 25km/h, więc na luzie prawie wszystkich łykałyśmy.

Co innego, dy dojechałyśmy do pętli pełnego wyścigu. Od razu pojawili się wyżyłowani kolesie na czasówkach tnący z niesamowitą prędkością (zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że najpierw pływali, a po 180km na rowerze mieli przed sobą ponad 42 km biegu).

Grzecznie wbiłyśmy się więc na kostkową ścieżkę rowerową. Oj, kostki latały luźno, jak klocki w pudełku z Lego ;>.


Kategoria Szosa


  • DST 104.76km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sopot z przygodami

Środa, 13 sierpnia 2014 · dodano: 13.08.2014 | Komentarze 1


Oj, dzisiejszy wypad, wielce przyjemny, obfitował jednak w ciekawe zdarzenia. A jak wiemy, chińskie powiedzenie "obyś żył w ciekawych czasach" nie jest skierowane do przyjaciół.

Zaczęło się od tego, że pojechałam po Dorotę i dopiero u niej w domu zorientowałam się, ze wkładkę włożyłam jedynie do prawego buta SPD. Lewy świecił gołym wnętrzem. Cóż, trza było zawrócić.

Po pewnych perturbacjach wskoczyłyśmy w końcu na szosę. Tempo miałyśmy piękne, wspomagane wiatrem w plecy:). Tylko łańcuch wydawał pokutne dźwięki. Byłam przekonana, że trze o pentagram, więc walczyłam z baryłką dzielnie, acz średnio skutecznie.

Uff, jednak w końcu dojechałyśmy nad morze. W tle molo w Brzeźnie, na pierwszym planie ja z naddatkiem rowerów:):

Tu znowu pozują rowery i część plażowa mojej ulubionej góralskiej chaty, czyli Koliby. Gdy są tu imprezy, ludzie tańczą na stołach, a drinki stawiają na belkach podsufitowych;). Teraz spokojnie, prawie śpię:


Po miłym odpoczynku nastąpił jednak koniec spokoju. Gdy podjeżdżałyśmy do bankomatu w Kamiennym Potoku, zerwałam łańcuch. KMC to jednak wstrętna i niegodna zaufania guma od majtek, a nie łańcuch. Dorota była przekonana, ze to już koniec naszej wycieczki. Była 18:30. Jednak byłam uparta. Kilka szybkich telefonów i okazało się, ze Alter w Sopocie jest czynny do 19:00. Wsiadłyśmy więc w SKM, po wyjściu z pociągu pobłądziłyśmy w labiryncie wykopów i remontów (by nie tracić czasu, używałam roweru jako hulajnogi) i o 18:55 dotarłyśmy do Altera. Tu panowie wyrzucili uszkodzone ogniwo i założyli spinkę. Oczywiście, na zużytym łańcuchu hałasowała, ale rower jechał i tak ciszej, niż przed awarią.

Grzecznie pociągnęłyśmy więc w stronę Gdańska, tu wsiadłyśmy na wyremontowany wał do Pruszcza (chyba ze 2 lata był rozkopany) i podążyłyśmy do Tczewa. Trasa wygląda teraz świetnie. Tu Dorota na wspomnianej trasie:


Kategoria Szosa


Z Dorotą po Żuławach

Piątek, 8 sierpnia 2014 · dodano: 09.08.2014 | Komentarze 0

Krótka rundka przez Steblewo, Suchy Dąb i Koźliny.


Kategoria Szosa


Plażing

Środa, 23 lipca 2014 · dodano: 23.07.2014 | Komentarze 9

Plaża w Świbnie dobra sprawa. Dziś ponownie z Dorotą. Szkoda tylko, że głupim babom rowery się obaliły od wiatru i kosmiczne ilości piachu łyknęły w klamkomanetki. W sumie, stwierdziłyśmy, że początkowo też głupio je ustawiłyśmy. Mój teraz w serwisie, Doroty być może jutro.

W każdym razie, woda i fale fantastyczne - nie to, co ta tragedia w głównej części Trójmiasta.

A tu rowerowo-plażowy śmietnik:


Kategoria Szosa