Info

Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2015, Lipiec3 - 4
- 2015, Czerwiec9 - 3
- 2015, Maj4 - 1
- 2015, Kwiecień5 - 0
- 2015, Marzec6 - 0
- 2015, Luty2 - 2
- 2015, Styczeń4 - 7
- 2014, Grudzień2 - 0
- 2014, Listopad4 - 0
- 2014, Październik1 - 3
- 2014, Wrzesień7 - 0
- 2014, Sierpień16 - 14
- 2014, Lipiec10 - 24
- 2014, Czerwiec5 - 2
- 2014, Maj7 - 37
- 2014, Kwiecień7 - 4
- 2014, Marzec10 - 9
- 2014, Luty6 - 5
- 2014, Styczeń5 - 11
- 2013, Grudzień3 - 0
- 2013, Listopad2 - 0
- 2013, Październik10 - 0
- 2013, Wrzesień7 - 7
- 2013, Sierpień16 - 0
- 2013, Lipiec8 - 0
- 2013, Czerwiec16 - 0
- 2013, Maj8 - 5
- 2013, Kwiecień7 - 2
- 2013, Marzec9 - 15
- 2013, Luty14 - 1
- 2013, Styczeń3 - 0
- DST 78.00km
- Teren 49.00km
- Sprzęt Trek
- Aktywność Jazda na rowerze
Za Skarszewy - odpoczynek po Haraganie
Niedziela, 21 kwietnia 2013 · dodano: 07.05.2013 | Komentarze 1
Co by sobie aktywnie odpocząć, dzień po Harpaganie zdecydowaliśmy się na wypad w stronę Skarszew.
Po drodze, już pod wałem spotkaliśmy przez przypadek Fruzię. Razem dojechaliśmy czerwonym szlakiem Jezior Kociewskich do Trzcińska. Tu rozdzieliliśmy się - Dorota pognała w stronę jeziorek, my zaś Obozina, gdzie zresztą celowo zjechaliśmy ze szlaku.
Skarszewy minęliśmy bokiem, przez lasy i pola dostaliśmy się na Szlak Rzeki Wierzycy, którym dotarliśmy do Borówna. Stamtąd już powrót szosą do Tczewa.
Bohaterem wypadu był nowiutki Fox Talas mojego kochania. Ze względu na obolałe po Harpie 4 litery, to ja jechałam na jego fullu. Wcześniejszy Bomber Retro XC też płynnie pracował, ale ten Talas to dopiero bajka. Co za praca - po korzeniach mykał gładko, jak po stole. Wielkie WOW.