Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrina z miasteczka Tczew. Mam przejechane 12667.71 kilometrów w tym 6141.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrina.bikestats.pl
  • DST 110.00km
  • Teren 55.00km
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nad Bałtykiem z Topolem

Sobota, 4 stycznia 2014 · dodano: 05.01.2014 | Komentarze 4

Przyjemna wycieczka:). Z rana autem do Gdańska, tu wskakujemy w SKM do Wejherowa. W pociągu jak zwykle gadki-szmatki o łysych koniach ze znajomymi z RWM (pociągiem jechały w sumie 3 RWMowe wycieczki:)).

Po przyjeździe dzielimy się na stacji na 3 grupy. Nasza, w składzie 9 osób, skierowała się w rejony Nadmorskiego Parku Krajobrazowego. Zaliczyliśmy m.in. ujście Piaśnicy, Dębki (tu postój gastronomiczny:D) i Puck. Trasy terenowo-asfaltowe. I mały szok - nad bagnem w lesie między Puckiem, a Rzucewem, na niebieskim szlaku Krawędzią Kępy Puckiej, jest teraz mostek:D. Kurka wodna, przydał się, bo pokonywanie tego strumyko-bagna w ciemnościach sposobami dotąd tradycyjnymi byłoby dość ekstremalne.

No dobrze, a teraz na koniec kilka ilustracji.

Poglądowa mapka trasy przejazdu. Większość skończyła wycieczkę na dworcu w Rumii. Autor rzeczonej mapki dojechał prosto do domu w Gdyni:


A tutaj fajny leśny singielek przed ujściem Piaśnicy. Za mną Maciek zgubił jedną lagę amortyzatora:D. No dobra, nie żartujmy, wszyscy chcemy mieć Lefty'ego, jak wiemy, +100 do lansu :) (pomijając pracę ustrojstwa):


A tu już ujście Piaśnicy. Bardzo lubię to miejsce:


Piaśnica raz jeszcze, czyli głowy Lenina znad pianina:):


Jako, iż Krzychu tradycyjnie domagał się kawy z ekspresu ciśnieniowego (ja tym razem byłam Kozak, bo swoją wypiłam rano na BP), skoczyliśmy do knajpy. I dopiero na tym zdjęciu zobaczyłam, jak absurdalnie wyglądały nasze (mój i Robo) kaski nad kominkiem:D:

A tu stoimy w lesie i udajemy, że umiemy jeszcze korzystać z mapy. No dobra, na serio Łukasz (nowy, nie mylić z moim) chce wiedzieć, gdzie jesteśmy. Ale maćkowa fotka udana, jak ze starej kroniki:


A tu dowód na to, że można się wylegiwać zawsze i wszędzie. N.b., czekaliśmy w 4 osoby POD LATARNIĄ przed Rzucewem. Jak okazało się, Robo zaliczył sporego dzwona w wyrwie ziemnej na glinie. Pono leżał 5 minut i nie mógł się podnieść. Ale, ale, Maciek śpi:D:


Ogółem, wycieczka bardzo udana.

Fotki autorstwa Pitera, Maćka i Łukasza.





Komentarze
Katrina
| 10:12 wtorek, 7 stycznia 2014 | linkuj Czytałam o Waszym wypadzie. Faktycznie, nieco się rozminęliśmy:).

Siedzieliśmy z przodu drugiej jednostki. Na końcu pociągu pewnie reszta ekipy Iwci się ulokowała. Oni dla odmiany jechali na golonkę: http://rwm.org.pl/relacje/?&mode=galeria&id=3094&uid=100
sierra
| 22:27 poniedziałek, 6 stycznia 2014 | linkuj Muszę przyznać szczerze, że to niepojęte, że się w niedzielę nie spotkaliśmy na szlaku... nawet mieliśmy takie wrażenie (stojąc na peronie SKM-ki w Gdyni Chyloni), że jakaś ekipa pozytywnie zakręconych rowerzystów pojawiła się ostatnim wagonie pociągu,który wjechał na sąsiedni peron...
Pozdro rowerowo z Ebowa :)
Katrina
| 17:41 niedziela, 5 stycznia 2014 | linkuj Też z Łukaszem żałujemy, ale co się odwlecze, to nie uciecze:).
mklos
| 16:57 niedziela, 5 stycznia 2014 | linkuj Fajna wycieczka, szkoda że nie mogłem jechać
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!