Info
Ten blog rowerowy prowadzi Katrina z miasteczka Tczew. Mam przejechane 12667.71 kilometrów w tym 6141.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Lipiec3 - 4
- 2015, Czerwiec9 - 3
- 2015, Maj4 - 1
- 2015, Kwiecień5 - 0
- 2015, Marzec6 - 0
- 2015, Luty2 - 2
- 2015, Styczeń4 - 7
- 2014, Grudzień2 - 0
- 2014, Listopad4 - 0
- 2014, Październik1 - 3
- 2014, Wrzesień7 - 0
- 2014, Sierpień16 - 14
- 2014, Lipiec10 - 24
- 2014, Czerwiec5 - 2
- 2014, Maj7 - 37
- 2014, Kwiecień7 - 4
- 2014, Marzec10 - 9
- 2014, Luty6 - 5
- 2014, Styczeń5 - 11
- 2013, Grudzień3 - 0
- 2013, Listopad2 - 0
- 2013, Październik10 - 0
- 2013, Wrzesień7 - 7
- 2013, Sierpień16 - 0
- 2013, Lipiec8 - 0
- 2013, Czerwiec16 - 0
- 2013, Maj8 - 5
- 2013, Kwiecień7 - 2
- 2013, Marzec9 - 15
- 2013, Luty14 - 1
- 2013, Styczeń3 - 0
- DST 107.50km
- Teren 87.00km
- Sprzęt Viper
- Aktywność Jazda na rowerze
Rybka w Mylofie i Szlak Zaborski
Sobota, 17 maja 2014 · dodano: 18.05.2014 | Komentarze 4
Miała być Kaszubska Włóczęga, a wyszła zwykła wycieczka.
Od
wtorku biorę antybiotyk – niestety od ponad miesiąca kaszlę. Choroba zaczęła się jeszcze przed Harpaganem i nie chciała
do końca ustąpić. Jakoś przestałam na nią zwracać uwagę, ale jako, że słabłam,
poszłam do lekarza. Cóż, wieczne kasłanie i plucie zaczyna przechodzić. Ale jak wiadomo,
podczas kuracji antybiotykowej różnie bywa, więc zdecydowaliśmy się na coś
bardziej rowerowo lajtowego.
Do Rytla dojechaliśmy samochodami, gdzie spotkaliśmy się z
ekipą. Dwa razy zahaczyliśmy o Fojutowo (za pierwszym razem planowo, a drugim
razem poszukiwawczo – Maćkowi wypiął się gdzieś w tamtych okolicach GPS Garmina. Niestety go nie
odzyskaliśmy). Odwiedziliśmy też Mylof, gdzie wciągnęliśmy pstrągi, a potem już
grzebaliśmy się w piachu i gałęziach.
Pstrągi w Mylofie mają świetną opinię, ale przyznam szczerze,
że znacznie bardziej wolę te z
Kleszczewka w płatkach migdałowych.
Pokonaliśmy najpiękniejsze fragmenty Szlaku Zaborskiego (nadjeziorny
sigielek i trasę w Dolinie Kulawy).
Jak zwykle sympatycznie, choć fragmentami miałam piachu powyżej
uszu.
A tu kilka fotek autorstwa Maćka i Paffa:
Brda
Fojutowo
Przeklęte gałęzie
W Dolinie Kulawy
Na singlu nad jeziorem
Komentarze
Ale pewnie łatwo nie było, bo łatwo nie miało być ;)
Gratuluję :)