Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrina z miasteczka Tczew. Mam przejechane 12667.71 kilometrów w tym 6141.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrina.bikestats.pl

Szosa i kapeć

Niedziela, 9 marca 2014 · dodano: 12.03.2014 | Komentarze 0

Piekielnie nie miałam ochoty na rower w ten weekend wychodzić. Kiedy Łukasz z rana wyskoczył do lasu, ja wzięłam auto, by polenić się na plaży w Orłowie i poczytać sobie książkę na świeżym powietrzu.

Jednak tłumy rowerzystów i zbliżający się Harpagan spowodowały, że wróciwszy do Tczewa, zdjęłam szosę ze ściany, by zrobić małą rundkę po okolicy. Miałam jednak cały czas złe przeczucia.

No i co? Między Koźlinami, a Pszczółkami złapałam kapcia. Nienawidzę wymieniać dętek w szosie, więc po prostu zadzwoniłam po Łukasza, który autem zgarnął mnie z drogi. N.b., wspomniany kapeć był tylko jednym z serii. Zły kapciowy urok ewidentnie przeszedł na mnie z Topola :/.




  • DST 52.00km
  • Teren 40.00km
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Po okolicy z Asią i jej ekipą

Niedziela, 2 marca 2014 · dodano: 12.03.2014 | Komentarze 2

Na rower wyszłam z Łukaszem, ale na skutek nadmiernie ożywionej dyskusji na temat stewii, którą Łukasz raczył spalić w mikrofalówce, postanowiliśmy się rozdzielić, co by sobie głów nie pourywać:P. Ech, o co to się człowiek czasem nie wkurza...

Okazało się jednak, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Dołączyłam do wycieczki Asi i bardzo miło spędziłam przedpołudnie:). Pozdrowienia dla całej ekipy:).


Kategoria Dookoła komina


Szosą przez Sobowidz, Pszczółki i Krzywe Koło

Niedziela, 23 lutego 2014 · dodano: 23.02.2014 | Komentarze 0

Trochę pod wiatr, trochę z wiatrem w cieple i pięknym słońcu.




  • DST 68.50km
  • Teren 60.00km
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kaszuby z Babiego Dołu

Sobota, 22 lutego 2014 · dodano: 23.02.2014 | Komentarze 2

Teren przepiękny, w kaszubskich lasach śniegu i lodu już niet. Pogoda wyśmienita - dużo słońca i iście wiosenna temperatura.

Niestety od początku brakowało mi prądu. Koszmar. Kręciło mi się w głowie, a wrażenie to potęgowały błyski słońca przebijającego się przez gałęzie drzew. Po jakiś 20km poczułam się lepiej. Niestety, na koniec dopadł mnie kosmiczny ból kolana. 

Wycieczkę skończyłam więc razem z Topolem w Somoninie, Łukasz pociął zaś rowerem do Babiego Dołu, gdzie z ulgą wysiadłam  pociągu,  by zapakować rower na samochód.

A poza tym, okazało się, ze amortyzator został nieodpowiednio przeserwisowany, a koło wymaga wymiany jednego z nypli i naciągnięcia szprych.

Poniżej piękne łukaszowe fotki:

Prezes, czyli organizator i lutowy las w tle


Każdy, nawet asesor Karl Pernin, jeździ na rowerze :D


Niby ciepło, ale nóg się zamoczyć nie da :)


A tu autor fotek:


Kolejne śniadanie na trawie:)


Gdzie tu jechać?




  • DST 4.60km
  • Aktywność Bieganie

Między pracą, a pracą

Poniedziałek, 17 lutego 2014 · dodano: 17.02.2014 | Komentarze 0

Cóż, tempo żadne, ale z czasem znów wrócę do formy:).




  • DST 127.00km
  • Sprzęt szosa by Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Dookoła Wisły przez most w Kwidzynie

Sobota, 15 lutego 2014 · dodano: 15.02.2014 | Komentarze 3


W liczbie osób czterech (oprócz mnie i mojego Łukasza, przybyli Mestwin i Mirek) wystartowaliśmy dziś o 8:55 z dworca w Tczewie. Z opóźnieniem zaledwie 20-minutowym. Jak wiadomo, drożdżówki trzeba kupić,  a rowery naprawić :

Postanowiliśmy poruszać się bocznymi drogami, więc do Opalenia dotarliśmy przez Bałdowo, Pelplin, Subkowy, Morzeszczyn i Jaźwiska.
 
Wiało przeokrutnie w twarz przez całe 70km. W Majewie odłączył od nas Tomek. Tego dnia musiał szybko wrócić do Gdańska,  więc wskoczył do pociągu.  Ciągnęliśmy dalej więc w trzy osoby.

Według planu,  mieliśmy w Kwidzynie stanąć na popas. Po przekroczeniu Wisły zmieniliśmy jednak plany i rowerowym ślimakiem zjechaliśmy na asfalt prowadzący do Janowa. Powrót do  Tczewa był już w sumie tylko lekką przejażdżką w porównaniu do trasy na
południe.  Wiatr w plecy to świetna sprawa :).

Wróciliśmy w okolicach 16:00, zmęczeni i zadowoleni:).

A poniżej kilka łukaszowych fotek:

Taka sobie szosa


Na moście pod Kwidzynem


Wisła w postaci lodowego shake'a:


Na moście stoimy i udajemy, że myślimy:)




Kategoria Szosa


  • DST 2.20km
  • Aktywność Bieganie

Truchtanie miejskie

Niedziela, 9 lutego 2014 · dodano: 09.02.2014 | Komentarze 0

Na wieczór, po gigantycznej przerwie biegowej, zdecydowałam się potruchtać po mieście. Harpagan 10 kwietnia, a kondycja kwiczy. Trza powoli wracać do formy i wagi letniej.




Borowiackie asfalty z Mestwinem

Sobota, 8 lutego 2014 · dodano: 09.02.2014 | Komentarze 0

W lasach obecnie lód, śnieg i błoto, więc nie ma rady - lenie i pękacze uciekają na asfalt:).

Na szczęście pękaliśmy nie tylko my, ale i Tomek vel. Mestwin, stąd po raz kolejny udało nam się pojechać na wspólną wycieczkę.
Pociągiem przetransportowaliśmy się do Czerska, by stamtąd przez Szlachtę, Ocypel, Lubichowo i Pelplin uderzyć na Tczew.

Wycieczka przyjemna i słoneczna. Tylko zadek przemókł mi tak niemiłosiernie, że poważnie zastanawiam się nad zakupem błotnika do szosy. Zefal Swan wydaje mi się najbardziej przyjazny.

A tu ja i Łukasz na Wdą:


Przyjrzyjcie się dobrze - tak, w tej wiacie jest elektryczność! 


A tu wymiana kapcia. Nowa opona na pierwszej wycieczce została ochrzczona. Cóż, Lubichowo szkłem wita:


Kategoria Szosa


  • DST 33.00km
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po szosie ledwo ledwo

Środa, 29 stycznia 2014 · dodano: 24.02.2014 | Komentarze 1

Po chorobie, po antybiotykach, z szalejącymi zatokami - oj, ciężko było.


Kategoria Dookoła komina


  • DST 50.82km
  • Teren 44.00km
  • Sprzęt Trek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czerwony Lębork - Orle

Sobota, 18 stycznia 2014 · dodano: 19.01.2014 | Komentarze 6

W środku tygodnia przyszedł do mnie mail z informacją o rajdzie GRT czerwonym szlakiem rowerowym biegnącym z Lęborka do miejscowości Orle. Lata temu jechałam nim latem podczas jednego z rajdów RWM.

Pamiętałam, że trasa w dużej mierze biegnie polnymi szutrami, więc powinna być przejezdna nawet po opadach śniegu.

O, wygląda to o tak:

Zobacz cały szlak Szlak czerwony rowerowy Lębork - Orle



Zapakowaliśmy więc w sobotę rowery na dach i pognaliśmy do Gdańska na SKM, gdzie spotkaliśmy sie z Tomkiem, ksywa Mestwin. Tomek jest jednym z organizatorów Kaszubskiej Włóczęgi. Zeszłoroczna Wydma Zerwanego Łańcucha jego autorstwa, była jedną z najfajniejszych rowerowych tras, jakie z Łukaszem przejechaliśmy.

W każdym razie, przed 10:00 zlądowaliśmy w Lęborku. Śnieg obecny, ale w znaczniej mniejszej ilości. Bezsensowne zakopywanie się w zaspach na szczęście nas ominęło.

Jednak mimo to, trasa była raczej nudna. Boże, jechało mi się potwornie. Wiatr wiał w twarz, a siodło ustawione pod złym kątem męczyło mój kręgosłup.

Ciekawiej zrobiło się dopiero przed Górą – tu zaliczyliśmy przyjemny podjazd w lesie. Z Orle do Wejherowa już szosami – nie powiem, łatwo też nie było. Miałam założone opony na kolcach, bo panikuję, gdy widzę choć odrobinę lodu. Jednak coś za coś – poczucie bezpieczeństwa okupiłam potwornymi oporami toczenia.

Poniżej kilka fotek.

Mestwin i ja gdzieś w lesie w okolicach Lęborka:



Postój w śniegu:

Tak wyglądały spore fragmenty szlaku. Nuda i wiatr. Na fotce z moim kochaniem:):



Troskliwe misie?:


Fotki autorstwa mojego Łukasza i Mestwina.